Pierwszy raz w życiu robiłem świadome zdjęcia nad morzem. Udało mi się kompletnie zatrzeć piachem statyw frotki (czeka na rozkręcenie), zalać swojego Pentaksa (już wysuszony) i zrobić kilka monideł. Świetna zabawa, szczególnie gdy człowiek zorientuje się, że statyw przy każdej kolejnej fali zapada się 10 cm w dno i każda fota i tak jest poruszona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz